Siemka :).
Ostatnio na Pingerze pisałam, że szlag mnie trafia kiedy
zabieram się za szycie czegoś trudniejszego, lub bardziej pracochłonnego
i na końcu okazuje się, że ubranko nie spełnia moich oczekiwań. Dzisiaj
(07.05.2017r.) w nocy nie wytrzymałam. Jak pisałam wcześniej, Luna
potrzebowała kurteczki, więc ją uszyłam :P. Wykorzystałam wykrój na
bluzę zakładaną przez głowę (w przypadku Luniska - przez nogi). Kiedy
bluza była gotowa, rozcięłam przód i wykończyłam brzegi. Ostatnio ciągle
chłodno u mnie, nie wiem czy u Was też, ale ja nie lubię kiedy
garderoba Księżycowej nie jest choć trochę dopasowana do warunków
pogodowych. Kurtka była obowiązkowa! Szczerze to już rozważałam zakup
cieplejszego okrycia, ale zanim bym kupiła ubranko, to pewnie minęłoby
sporo czasu, dlatego postanowiłam sama je zrobić.
(Sukienka również mojego autorstwa ^^).
Teraz Luniskowej chłód nie jest straszny ^^.
pagony i karczek w mocniejszej kolorystyce
OdpowiedzUsuńnie tylko świetnie korelują z sukienką - ale
ożywiają też same wierzchnie wdzianko :)
Starałam się, żeby wszystko w miarę do siebie pasowało :).
UsuńDziękuję ^^.
Bardzo ładna zarówno kurteczka,jak i sukienka.Luna może spacerować nawet w chłodne dni.pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuję :).
UsuńPozdrawiam również :).