niedziela, 3 września 2017

Telefon wpadł mi do kibelka.

Hejo ;).
Wczoraj (02.09.2017r.) telefon wpadł mi do kibelka xD. Zrobiłam wszystko co należy żeby go uratować, ale jeszcze nie próbowałam go włączać :P. Dam mu jeszcze trochę czasu. Trzymajcie kciuki żeby odpalił, bo mam tam kilka fajnych zdjęć z Luną :P.

6 komentarzy:

  1. Hehe, to miałaś niezłą przygodę. Moja koleżanka też jakiś czas temu tak utopiła telefon. Niestety pomimo reanimacji nie przeżył... Twojemu życzę więcej szczęścia :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak! Dokładnie :P. Ale jaki stres był kiedy usłyszałam plusk :P.
      Telefon na szczęście się włącza i działa wszystko jak trzeba, ale lekko ekran podszedł wodą (tylko w rogu i delikatnie z boku). Wczoraj (03.09.2017r.) włożyłam go jeszcze do ryżu, dzisiaj około 18:00 minie doba, to zobaczymy czy plamki zeszły ;). Niby na forach piszą, że "kuracja ryżowa" ma zbawienne działanie nie tylko na całkiem zalane telefony, ale i na wodę pod ekranem ;).
      Nie dziękuję, mam nadzieję, że sprzęt wyjdzie z tego cało :D.

      Usuń
  2. Nie dziękuję ;). Na szczęście włącza się i wszystko działa jak należy, ale troszeczkę wody w dwóch miejscach mu podeszło pod ekran. Wrzuciłam go jeszcze na dobę do ryżu. Może pomoże :P.

    OdpowiedzUsuń
  3. Łooo, mój tak zatonął jak żółta łódź podwodna. Amen. Zakończył żywot. Twój widocznie bardziej szczelny jest, oby się wysuszył do końca :) Powodzenia :)

    OdpowiedzUsuń