czwartek, 12 sierpnia 2021

Wyjazd do Energylandii

Hejo. ;)
Kolejny wypad za nami. Tym razem pojechaliśmy do Energylandii. Na samą myśl o wyjeździe moja ekscytacja sięgała sufitu, choć obawiałam się, że na niewiele atrakcji będę w stanie pójść, głównie przez lęk wysokości. Warto zaznaczyć, że nigdy wcześniej tam nie byłam. Skończyło się na tym, że pierwszą atrakcją, na którą poszłam był Hyperion, czyli najwyższy i najszybszy rollercoaster, typu hyper coaster w całym parku oraz drugi najwyższy i najszybszy w Europie. W dodatku zajęliśmy miejsca na samym przodzie. xD

Zaczęło się od tego, że na początku chciałam iść na Zadrę (najszybszy i najwyższy na świecie hybrydowy rollercoaster, typu hyper coaster oraz drugi najszybszy i najwyższy rollercoaster ze wszystkich znajdujących się obecnie w Energylandii). Jednak po wejściu na teren parku, brat Harry'ego (który już raz był Energylandii) stwierdził, że chce iść na Hyperiona, po czym zapytał, czy też idziemy. Harry stwierdził, że idzie. Pomyślałam, że skoro oni idą, to ja też pójdę. Poza tym jak nie pójdę, to będę żałować.

Wykorzystaliśmy tak zwanego "Fast Passa", czyli jednorazowe wejście z pominięciem kolejki i ustawiliśmy się do bramki prowadzącej, do miejsc na samym przodzie. Gdy zajęłam swoje miejsce, a zabezpieczenie zostało zablokowane, wiedziałam, że nie ma już odwrotu. To było coś pięknego. W ogóle nie żałuję, że się odważyłam i jestem dumna z tego, że przezwyciężyłam swoje lęki.

To akurat była sobota, więc kolejki do atrakcji, a nawet do samego odebrania Fast Passów wydłużyły się niesamowicie, ponadto było bardzo gorąco. Stwierdziliśmy więc, że resztę tego dnia spędzimy w strefie basenowej, a kolejny przeznaczymy na atrakcje.

Podjęliśmy jedną z najlepszych decyzji, gdyż niedziela była trochę chłodniejsza, a także przyszło o wiele mniej ludzi. Na start zaliczyliśmy dwa razy z rzędu Zadrę, później poszliśmy na Abyssusa, następnie na Tidal Wave Twistera, Mayana, Anacondę, jeszcze raz na Zadrę, później na Formułę, Dragona i Jungle Adventure. Chłopaki na koniec jeszcze zaliczyli Speeda i Hyperiona. Ja już miałam dość. Byłam ma tyle zmęczona, że bałam się, że jak wejdę na coś bardziej ekstremalnego, to przegnę.

Nie żałuję niczego. Wybawiłam się niesamowicie i przeżyłam coś, czego nie da się zapomnieć.

Dobra. Rozpisałam się trochę, to teraz czas na fotorelację. Atrakcje Energylandii są świetnym i niecodziennym tłem pod lalkowe foty, dlatego nie mogłam odpuścić sobie zrobienia choć jednego zdjęcia. :P Jednak zanim przejdę do fotek z samego parku, pokażę Wam jeszcze cztery inne.

Tu na przykład mamy Harmony w samochodzie. Zdjęcie zrobione na postoju w trakcie podróży do Zatoru. :P


A tu Harmony pozuje w tipi, w którym nocowaliśmy, oraz pozuje na tle pozostałych tipi, w których nocowali inni przyjezdni. ;)


Na terenie naszego ośrodka wypoczynkowego dostępne było pole do minigolfa. :P


Kolejne zdjęcia zrobiłam już w Energylandii. ;)
Harmony wypoczywa w strefie basenowej.


Zadra w tle.


I Abyssus w tle. ;)


Odpoczynek na leżakach. :P


I na koniec trzy foty na tle Hyperiona. :D


To jest tak wielkie, że trudno złapać całość w kadrze, ale chociaż udało się zrobić zdjęcie z przejeżdżającym wagonikiem. :P

Łapcie jeszcze mema. Na własnej skórze przekonałam się jaki jest prawdziwy. xD

Źródło obrazka: https://www.wykop.pl/wpis/42695907/energylandia-tak-bylo/?hcb=1 (na dzień: 12.08.2021 r.)

Dzięki za poświęcony czas i do następnego! :D

5 komentarzy:

  1. Hej świetnie,że pojechałaś i się odważyłaś. Ja obecnie jestem na późno wieczornej wycieczce rowerowej z Chloe :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej. Dzięki. :D Żałowałabym bardzo, gdybym się nie odważyła. ;)

      Ooo, mam cichą nadzieję na blogową relację z wycieczki. :D

      Usuń
  2. Cieszę się, że miałaś tak wspaniały wypad. Ja nigdy nie byłam w Energylandii, a przecież tak często w Krakowie bywam, że wstyd.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żaden wstyd. ;) Jednak polecam bardzo. Zabawa dla całej rodziny - gwarantowana. :D

      Usuń
  3. Ale macie super wspomnienia

    OdpowiedzUsuń